Ford Scorpio Team

Ursus

Ford Scorpio Mk1, liftback 2.0 DOHC, bez LPG - rocznik 1989r.
Posiadamy go od hmmm... chyba 1996 roku.

Kolor jak widać na fotkach biały. W momencie zakupu był kremowy.
Silnik o pojemności 1998 ccm, DOHC, gaźnik Weber. Niedługo chyba czeka go mały remoncik - jeszcze w miarę dobrze chodzi, ale wymiana pierścieni, panewek itd napewno poprawi mu samopoczucie. Do wymiany także uszczelniacz na wale bo troszkę się tam silniczek poci.
Jeśli chodzi o "budę" to nie jest w idealnym stanie. Troszkę korozji na tylnym prawym nadkolu i drzwiach - szczególnie w okolicach listew. Miał niedawno robione małe zaprawki - na fotkach jeszcze ich nie ma. Postaram się dodać aktualne. Być może jak pojawi się drugi samochodzik to ten pójdzie do malowania. Prawdopodobnie również na biało lub srebrno - jeszcze nie wiadomo. Oczywiście przy okazji zostałyby naprawione te nadkola i inne drobne oznaki korozji.
Jeśli chodzi o wyposażenie to nie ma żadnych fajerwerków - ABS jak każdy Scorpio, wspomaganie, elektryczne szyby przednie (ostatnio sprawiały kłopot przyciski sterujące), centralny zamek. W środku mały mix. Oryginalnie tapicerka była koloru hmmm jasno brązowego - nie wiem dokładnie jak to się nazywało. Mój tato jednak zmienił tapicerkę drzwi na ciemną (prawie czarna), która jest w dużo lepszym stanie niż poprzednia. Moim zdaniem wcale to źle nie wygląda pomimo że w środku jest dalej kokpit i obicia w starym kolorze. Do wymiany poszły także fotele - obecne są z Mk II. Fotel kierowcy ma regulację wysokości czego nie miały poprzednie. Ponadto wymieniony został już jakiś czas temu mieszek biegów - tamten był już poprzecierany. Obecny jest uszyty przez moją ś.p. babcię.
Felgi stalowe 14" + kołpaki z jakiegoś Daewoo

Przebiegu niestety nie pamiętam, a nie mam w tej chwili auta na podwórku. Potem dopiszę.

Ogólnie auto jest zmęczone już

Ja dopiero zaczynam przygode z nim jako kierowca gdyż mam prawko dopiero od miesiąca. Nie należe do osób, które zażynają auta - wiem, że z tego Scorpiaka nie da się wycisnąć zbyt wiele to po co go męczyć. Zapewne będzie u nas jeszcze długo gdyż mój tato jest zakochany w tym samochodzie i mówi, że innego nie chce. W sumie mu się nie dziwie bo autko mi się też podoba - szkoda tylko, że jest takie zaniedbane. Dla mnie jednak teraz na początku trochę jakby za duże

Hmmm co by tu jeszcze napisać - chyba wszystko. Jak coś będziecie chcieli wiedzieć jeszcze to pytajcie - w miarę możliwości odpowiem.
Tylko za bardzo nie krzyczcie że taki tragiczny - wiem, że wielu z Was ma bryczki jak prosto z taśmy, ale może po malowaniu nasz będzie trochę lepiej wyglądał

Ostatnio nam ktoś porysował całą lotkę z tyłu

Oto fotki - narazie tylko 3, może uda mi się jakieś ładniejsze zrobić w terenie gdzieś to wtedy wrzucę bardziej aktualne.

Aha zapomniałbym - na fotce widać troszkę niechlujnie przyklejoną listwę pod reflektorem taśmą - to tak tymczasowo było zrobione w trasie bo jakoś dziwnym trafem wyskoczyła i ledwo co się trzymała. Nie wie ktoś czy żeby ją zamontować to trzeba reflektor ściągać?? Jak tam dojśc do mocowań??

Ursus

Już nie nasz... Odjechał gdzieś w okolice chyba Strzegomia. Zastąpił go sedan z 95 roku, 2.0 DOHC + LPG