Ford Scorpio Team
Forum miłośników samochodu marki Ford Scorpio

LPG - GAZ - Dziwne rzeczy po wymianie filtra gazu

martyman - |1 Mar 2010|, 2010 17:51
Temat postu: Dziwne rzeczy po wymianie filtra gazu
Po porannej przejażdżce postanowiłem zajrzeć do filtra gazu. Po dostaniu się do niego zobaczyłem jest jest strasznie brudny. Przeczyściłem go wstępnie, założyłem z powrotem i pojechałem do sklepu po nowy. Po drodze do sklepu myślę sobie "jakoś lepiej chodzi po tym oczyszczeniu", szybciej się wkręca w obroty itd. Po paru kilometrach coś nie tak. Silnik wkręca się tylko do 4000. Dojechałem do sklepu, zmieniłem filtr. Odpalam, super chodzi. Jadę. Jedzie dobrze, po kilku kilometrach znowu max. 4000. Pomyślałem, że coś źle złożyłem, ale przecież się nie da tego źle złożyć chyba. Rozebrałem, patrzę, wszystko ok. Składam z powrotem, ruszam, znów jedzie super. Przejechałem z 5 km i znowu max. 4000.

Dodam, że kiedy już silnik osiągnie ten stan, że nie kręci powyżej 4000, to próba regulacji instalacji nic nie zmienia.

Coś źle złożyłem? Rozumiem, że trzeba wyregulować instalację po wymianie filtra, ale wydaje mi się, że jeśli by było aż tak źle to cały czas. Dlaczego po wyciągnięciu filtra i ponownym włożeniu jest dobrze, a po jakimś czasie znów źle? Dodam, że silnik podczas wymiany filtra nie zdążył ostygnąć, bo wymiana zajmuje ok. 3 minut.

Struna - |1 Mar 2010|, 2010 18:04

może jakis paproch blokuje trzpień elektrozaworu.
Reader - |1 Mar 2010|, 2010 23:25
Temat postu: Re: Dziwne rzeczy po wymianie filtra gazu
A przerzucenie w takim przypadku na benzynę robi różnicę?
martyman - |2 Mar 2010|, 2010 02:35

Na benzynie jest zawsze ok. Po powrocie na gaz jest znów max. 4000.

Jutro rozbiorę znów elektrozawór i filtr i sprawdzę, czy coś tam nie wpadło i nie blokuje.

[ Dodano: |2 Mar 2010|, o 21:48 ]
Zanim cokolwiek rozkręciłem, wyczyściłem styki na elektrozaworze, bo były mocno zaśniedziałe. Nie wiem, czy to to było przyczyną, czy coś innego samo się naprawiło, ale od tej pory jest już wszystko w porządku.
:)

[ Dodano: |4 Mar 2010|, o 16:48 ]
Wszystko było dobrze, przejechałem trochę kilometrów, i nagle znów problem wrócił. Ale teraz było trochę inaczej. Jadę, jest źle. Zatrzymałem się, wciskam gaz i tylko 4000. Puszczam gaz, czekam chwilę i przy ponownej próbie już było dobrze. Silnik popracował chwilę na wolnych obrotach, wciskam gaz i znów jest niedobrze. Za chwilę problem sam zniknął i jak na razie jest już dobrze.

Czy to może być ten trzpień elektrozaworu blokowany przez coś? Przy przełączaniu na gaz elektrozawór otwiera się i chyba cały czas jest w pozycji otwartej, więc skoro problem pojawia się znikąd przy cały czas pracującym silniku, to chyba niemożliwe, żeby coś go nagle przymknęło.

[ Dodano: |6 Mar 2010|, o 15:55 ]
Spróbowałem samodzielnie sprawdzić regulację gazu. Zauważyłem, że silnik nie reaguje na kręcenie śrubą odpowiadającą za bieg jałowy. Reaguje tylko na kręcenie boczną śrubą (tą od naciągu membrany). Śruba ta powinna być wkręcona przy regulacji do oporu - u mnie w tej kombinacji silnik nie chce pracować na wolnych obrotach - poniżej 1500 gaśnie. Dopiero wykręcenie tej śruby o ok. 5 obrotów powoduje, że silnik dobrze pracuje.

Postanowiłem więc rozebrać cały parownik na części pierwsze. Był strasznie brudny. Wyczyściłem wszystko bardzo dokładnie. Membrany wydają się być dobre, bo guma nie jest ani popękana ani nie jest zbyt twarda. Mnóstwo syfu było we wszystkich kanalikach. Po dokładnym przeczyszczeniu złożyłem, zainstalowałem i dalej to samo - wspomniana wyżej śrubka od naciągu membrany MUSI być wykręcona dość mocno, żeby silnik pracował poprawnie. Niezależnie od jej położenia silnik w ogóle nie reaguje na kręcenie górną śrubą do składu na biegu jałowym. Mogę ją całkiem zakręcić, mogę nawet wyjąć z parownika i nie ma żadnej zmiany.

O co chodzi?

Slyu - |6 Mar 2010|, 2010 17:37

miałem to samo, przeczyscilem auto na benzynie, zatankowalem lepszy gaz i wszystko wrocilo do normy. Sprawa była dziwna bo po dokreceniu auta do 4000, kwiczał, że nie daje rady dalej. Przełączyłem na benzyne rura na autostrade, wróciłem wyjezdzilem jeszcze troche tego gazu, na drugi dzien, zrobilem reset kompa. Później wlałem nowy gaz, i do tej pory problem sie nie powtórzył
pepi - |6 Mar 2010|, 2010 19:00

no ja teraz przerabiam podobne sprawy w mym 4x4 -tylko u mnie się wkreca tylko szarpie jak djabli na lpg a jak się już nagrzeje to prawie jest ok - u ciebie bym na chwile wywalił ten tłoczek z elektrozaworu jeśli sie porawi to wiadamo jest do wymiany bo mogła cewka paśc :P
martyman - |6 Mar 2010|, 2010 19:16

Mała aktualizacja:

- zapomniałem dodać na końcu, że narazie problem z wkręcaniem powyżej 4000 już się nie pojawia (być może po przeczyszczeniu reduktora)

- problemem pozostaje niereagowanie na regulację składu mieszanki na biegu jałowym o czym napisałem na końcu poprzedniej wypowiedzi

- jak powinna wyglądać śruba regulacyjna składu mieszanki na biegu jałowym po wykręceniu? jeśli wszystkie wyglądają tak, jak ta http://www.fotosik.pl/pok...4dc7225efc.html to moja jest uszkodzona, bo na końcu ma iglicę o długości ok. 1 mm. Dodam, że mój reduktor to Lovato, chyba RG92.

Darek_Police - |7 Mar 2010|, 2010 21:28

Też mam ten reduktor, a tę śrubę od wolnych mam zakręconą (zamkniętą) i z tego, co pamiętam, to u mnie też jest iglica ok. 1mm. Na wolnych obrotach jest wystarczające podciśnienie w kolektorze dolotowym, by uchyliło membranę parownika. Więc nie ma potrzeby wspomagania się tym kanałem wolnych obrotów.

Hm, przewiduję, że nie możesz ustawić składu mieszanki na lambdę i ciągle masz za bogato?

Struna - |8 Mar 2010|, 2010 10:44

pewnie lewucha w dolocie i trzeba się posiłkować bocznym kanałem, pewnie też pali dzięki temu hektolitry gazu.
martyman - |8 Mar 2010|, 2010 11:04

Wstyd się przyznać, ale wygląda na to, że pomyliłem te dwie śruby na parowniku.

Spróbuję się poprawić. Ta plastikowa śruba ze sprężynką jest główną śrubą regulacyjną mającą wpływ na skład mieszanki. Mała śrubka na górze odpowiada za dodatkową dawkę gazu puszczaną małym kanałem niezależnie od ustawienia membrany. Czyli ta górna ma prawo być wkręcona do oporu. Ta ze sprężyną ma być ustawiona na analizatorze spalin. Teraz się wszystko zgadza? Jeśli tak, to znaczy, że wszystko u mnie jest ok, tylko muszę teraz podjechać na regulację.

A czemu ustawienie instalacji I generacji według miernika wpiętego w sondę jest takie trudne? Czemu nie uzyskam stałej wartości napięcia na sondzie?

Struna - |8 Mar 2010|, 2010 12:30

martyman napisał/a:
Czemu nie uzyskam stałej wartości napięcia na sondzie?
sobie zobacz na wykres pracy sondy napięciowej 1V.
Darek_Police - |8 Mar 2010|, 2010 15:12

martyman napisał/a:
Ta plastikowa śruba ze sprężynką jest główną śrubą regulacyjną mającą wpływ na skład mieszanki. Mała śrubka na górze odpowiada za dodatkową dawkę gazu puszczaną małym kanałem niezależnie od ustawienia membrany. Czyli ta górna ma prawo być wkręcona do oporu. Ta ze sprężyną ma być ustawiona na analizatorze spalin. Teraz się wszystko zgadza? Jeśli tak, to znaczy, że wszystko u mnie jest ok, tylko muszę teraz podjechać na regulację.

A czemu ustawienie instalacji I generacji według miernika wpiętego w sondę jest takie trudne? Czemu nie uzyskam stałej wartości napięcia na sondzie?


Co do śrubek dobrze piszesz. A ustawić stałą wartość na lambdzie graniczy z cudem. Idealnie było by ustawić 0,46-0,5V, wtedy masz deczko bogaciej. Staraj się tak ustawić, by było więcej, jak 0,5V. U mnie jest na LPG 0,6-0,8V - z wykresu lambdy to i tak w okolicach 0,8-0,9 wps. nadmiaru powietrza.

Struna - |8 Mar 2010|, 2010 15:13

ja tam ustawiam w okolicy 0,6 - bo przecież an jałowych to jakby co innego niż pod obciążeniem.
pepi - |8 Mar 2010|, 2010 20:35

a ten parownik to lovato ?? :P
Darek_Police - |8 Mar 2010|, 2010 20:40

martyman napisał/a:
Dodam, że mój reduktor to Lovato, chyba RG92.

martyman - |9 Mar 2010|, 2010 12:11

Zakręciłem śrubę "obejścia", podpiąłem się pod piny 29 i 49 komputera i okazało się, że:

- miernik pokazuje praktycznie cały czas napięcie ok. 520-540 mV, zacząłem zakręcać srubę napięcia membrany i napięcie zmienia się minimalnie, aż w pewnym momencie poszło gwałtownie w dół

- sprawdziłem w drugą stronę, odkręcam śrubę i napięcie wzrasta bardzo powolutku, o kilka - kilkanaście mV, aż w końcu silnik zaczyna pracować niestabilnie, przygasa, a miernik nadal pokazuje wartość w granicach 550 mV

Czy tak właśnie powinno być? I w związku z tym w którym położeniu zostawić śrubę?

Poza tym podczas zwiększania obrotów wskazanie miernika maleje, aż przy 3000 osiąga wartość 100 mV. Za ubogo? Śrubę na wężu mam całkiem odkręconą.

Darek_Police - |9 Mar 2010|, 2010 14:02

1. Jaki miernik? Niektóre mierniki analogowe (ze wskazówką) są za dużum obciążeniem dla lambdy, co uniemożliwia właściwy pomiar.
2. Lambda działa tylko na rozgrzanym dobrze silniku.

Śruba na wężu nie może być prawie całkiem odkręcona. U mnie jest chyba otwarta na 1/4 max 1/3. Regulacja odbywa się właśnie tymi dwoma śrubami: na parowniku i na rurze. Znajdź sobie na necie PDFa pod tytułem "Krótki poemat na gazu temat". Tam gościu łopatologicznie pięknie wszystko opisał :)

pepi - |9 Mar 2010|, 2010 19:36

martyman napisał/a:
zacząłem zakręcać srubę napięcia membrany i napięcie zmienia się minimalnie, aż w pewnym momencie poszło gwałtownie w dół
- ja ta tego bym nie tykał :) wkreczasz ile się da i wykreca się o 1/4 obr -ja osobiscie jej nie tykam
martyman - |9 Mar 2010|, 2010 21:00

Darek_Police napisał/a:
1. Jaki miernik? Niektóre mierniki analogowe (ze wskazówką) są za dużum obciążeniem dla lambdy, co uniemożliwia właściwy pomiar.
2. Lambda działa tylko na rozgrzanym dobrze silniku.

Śruba na wężu nie może być prawie całkiem odkręcona. U mnie jest chyba otwarta na 1/4 max 1/3. Regulacja odbywa się właśnie tymi dwoma śrubami: na parowniku i na rurze. Znajdź sobie na necie PDFa pod tytułem "Krótki poemat na gazu temat". Tam gościu łopatologicznie pięknie wszystko opisał :)



1. Mierzę cyfrowym miernikiem "Digital Multimeter DT832".
2. Silnik przed pomiarem został rozgrzany do roboczej temperatury.

Moja śruba na wężu jest całkiem wykręcona i już tłumaczę dlaczego. Zaobserwowałem, że im mocniej ją wykręcam, tym więcej mocy ma silnik, a dokładniej więcej mocy ma na wysokich obrotach. I tak eksperymentalnie wykręcałem, wykręcałem, aż w końcu dotarłem do końca. Przy tej konfiguracji ma najwięcej mocy. Wkręcanie spowoduje jej zmniejszenie. Im bardziej wkręcę śrubę - tym mniej mocy będzie na wysokich obrotach. Tak w ogóle, to odnoszę wrażenie, że brakuje mu mocy na wysokich obrotach. Tak jakby potrzebował jeszcze większego odkręcenia śruby, a to nie jest już możliwe. Na benzynie ma przecież wyczuwalny mocny zryw powyżej 4000, czego na gazie nie ma.

Jak odkręcę śrubę tak jak u ciebie, czyli tak żeby była wykręcona tylko na ok. 1/3 skoku, to silnik nawet nie wkręci się powyżej 3000.

Co ja mam teraz dalej z tym fantem zrobić?

Darek_Police - |9 Mar 2010|, 2010 22:24

martyman, jeżeli przykrecasz na rurze, to odkrecasz napiecie membrany na parowniku - w ten sposób szukasz w miare liniowej charakterystyki mieszanki. Czyli, żeby dobrze było i na niskich obrotach i na wysokich. Skoro na rurze rozkręciłeś to nic dziwnego, że na parowniku ciężko ustawić.

1. na parowniku ustaw stabilne wolne obroty ( czyli najpierw wkręć śrubę, aż zacznie przygasać, potem wykręć, aż zacznie przygasać i potem wróć na środek, gdzie będzie najładniej pracował).
2. otwórz przepustnicę tak na 3000 obr/min i trzymaj sztywno tę przepustnicę.
3. przykręcaj śrubę na rurze, aż zauważysz, że obroty zaczynają spadać (trzymaj przepustnicę sztywno w miejscu) i wtedy wykręć o jeden obrót, puść przepustnicę.
4. teraz znów poszukaj śrubą napięcia membrany stabilnych wolnych obrotów (czyli znów zakręć, wykręć i znajdź środek, gdzie będzie ładnie pracował.

To jest zgrubne ustawienie, niejednokrotnie jednak prowadzi do pięknego ustawienia I gen :)

I na mieszalniku nigdy nie spodziewaj się, że będzie ciągnął jak na beni, różnica musi być, niestety na gorsze.

pepi - |9 Mar 2010|, 2010 22:27

a nie lepiej jest tak to zrobić tą srubę od mebrany tak jak ja pisałem - wolne ustawiasz na parowniku -jeśli ustawiasz na lambdę to kup sobie najlepiej tester diodowy -kosztuje grosze tylko pamientaj że jak ustawisz na postoju to w jazdzie będzie ubogo albo blokujesz gaz 3,5 tys i tą od dawki gazu wkreczasz aż auto słabnie i od tego ustawienia masz 1 -1,5 obr,, max ;)

[ Dodano: |9 Mar 2010|, o 22:29 ]
Darek_Police napisał/a:
I na mieszalniku nigdy nie spodziewaj się, że będzie ciągnął jak na beni, różnica musi być, niestety na gorsze.
-jedzie tylko pali jak smok :P
martyman - |10 Mar 2010|, 2010 11:56

Problem polega na tym, że co bym nie robił, to nie potrafię tego ustawić zgodnie z waszymi opisami.
Gdy ustawię obroty na 3000 i zakręcam zawór główny (od pełnego odkręcenia), to obroty od razu zaczynają się zmniejszać powoli. Im bardziej zakręcę, tym mocniej spadną obroty. Zakręcam tak, aż w końcu gdzieś w połowie skoku śruby następuje troszkę gwałtowniejszy spadek obrotów. Przyjąłem, że to jest ten magiczny punkt i wykręciłem śrubę od tego położenia o 1 obrót.
Przy próbie znalezienia optimum na parowniku jest tak: wkręcam śrubę od napięcia membrany, aż docieram do granicy palności - silnik przygasa. Potem wykręcam licząc obroty śruby - aż śruba mi się całkiem wykręciła, a silnik pracuje dalej całkiem stabilnie, tylko przy wydechu słychać jakby gubił niektóre zapłony. No więc tak na próbę policzyłem to położenie jako skrajne i ustawiłem śrubę na połowę tego 10 obrotowego zakresu. Efekt? Kompletny muł...

Jak bym się z tym nie bawił, to silnik ma najwięcej mocy przy pełnym wykręceniu zaworu głównego i prawie pełnym wykręceniu śruby na parowniku.

Mógłbym to olać i podjechać na regulację, ale jeśli coś jest nie tak, to chciałbym najpierw wyeliminować problem, bo jak pojadę na regulację, to wezmą ode mnie 50 zł, powiedzą, że nie da się wyregulować i pieniądze pójdą w błoto. A nawet jeśli wszystko jest z tym parownikiem ok, to chciałbym najpierw z grubsza to ustawić, a potem skorygować na analizatorze.

[ Dodano: |10 Mar 2010|, o 17:48 ]
Wywód będzie długi...

Dzisiaj stwierdziłem, że nie chce mi się z tym bawić i podjadę na regulację. Na początek zapytam gdzie wy wszyscy regulujecie gaz za 20-25 zł? W okolicach Warszawy jeszcze nie namierzyłem punktu, w którym byłoby taniej niż 40 zł. Ale dobra, niech zarobią. Oczywiście praktycznie wszędzie trzeba się umawiać na przyszły tydzień. Ale znalazłem jeden punkt, w którym akurat mieli dla mnie czas i powiedzieli, że to kosztuje 40 zł. Podpięli analizator spalin, powiedzieli, że mam 20-krotnie przekroczone normy emisji, bo jest za bogata mieszanka, po czym zaczęli kręcić śrubą na parowniku i powiedzieli, że teraz spełnia normy. Ja spytałem, na podstawie której wartości z analizatora stwierdzili, że jest akurat za bogata, a nie za uboga. Gość nr 1 powiedział "więcej gazu nie znaczy lepiej, ma być w sam raz". Ja go pytam "a skąd pan będzie wiedział, jeśli będzie uboga, że jest uboga?". Gość coś tam odburknął i poszedł. Gość nr 2 powiedział mi na to samo pytanie: "jak będzie za uboga albo za bogata, to będą przekroczone normy i jak ustawimy dobry skład, to będą normy ok i wtedy wiadomo, że jest super"... Pomyślałem sobie "niech się popiszą, przejadę się i najwyżej będę reklamował. PO tym jak ustawili mi skład na jałowym, ja pytam gościa jak ustawi mi śrubę na wężu, a on na to: "jak się ustawi na wolnych obrotach, to już na przeglądzie się nie przyczepią, bo tam sprawdzają tylko na wolnych". Ja mu na to "ja chcę mieć ustawione w całym zakresie, a nie tylko na wolnych!". On na to: "tu jest śruba na wężu, jak ma być oszczędny, to się przykręca, a jak pan chce mieć pełną moc, to trzeba odkręcić do oporu i tyle". Już mnie zaczął szlag trafiać, ale postanowiłem poczekać to końca regulacji cierpliwie. Wrócił gość nr 1, popatrzył na analizator, stwierdził, że jeszcze trzeba podkręcić śrubę na parowniku, coś tam podkręcił, po czym pociągnął za linkę, żeby przygazować, a tu ŁUUUUUUUUUUUUUUUUUUPPP!!!!!!
Klapa od przepływomierza wystrzeliła mu prosto w szczękę!!!!
Wszyscy "mechanicy" się zbiegli, a było ich z sześciu. Popatrzyli i mówią "miał pan klejony przepływomierz". Ja potwierdziłem i powiedziałem, że to nieistotne, wszystko dobrze działało, a teraz nie dość, że strzelił gaz, który rzekomo miał być już dobrze ustawiony, to jeszcze nie mam przepływomierza.
Gość nr 1 stwierdził, że mi szybko to sklei poxipolem. Oczyścił i skleił. Po czym stwierdził, że mam stare świece i kable i dlatego strzela. Ja mu na to, że mam świece i kable nówki. On mi nie chciał wierzyć, wykręcił świecę i powiedział "no rzeczywiście nowe". Po czy popatrzył na tę świecę, zwołał cały warsztat i powiedział "chłopaki, widzieliście kiedyś takie dziwaczne świece?"...
Zanim klej wysechł gość nr 1 gdzieś wyszedł, a ja w między czasie stwierdziłem, że trzeba się stąd wynosić, póki jeszcze mi nie rozwalili całego samochodu. Powiedziękowałem i wyszedłem. Oczywiście nic nie zapłaciłem.

Miałem już kilka samochodów z gazem i byłem kilka razy na takich regulacjach w różnych punktach. Mam same złe doświadczenia. Dochodzę do wniosku, że lepiej sobie to ustawić samemu "na oko". Nie pojadę do żadnego gównianego gazownika, chyba, że ktoś mi poda prawdziwego fachowca między Warszawą, a Wołominem. Kiedyś BMW E34 525i byłem w trzech punktach z głupią instalacją II gen. W pierwszym punkcie gość mi ustawił, ale ja nie byłem przekonany co do jego fachowości i pojechałem do drugiego. Drugi powiedział, że tamten pierwszy mi źle zaprogramował komputer od gazu. Po wizycie u niego nie było żadnej różnicy, więc pojechałem do trzeciego. Trzeci powiedział, że jest źle ustawione. Przestawił i poczułem różnicę. Ale więcej do niego nie pojadę, bo jak zapytałem co to za śruba na parowniku (ta od napięcia membrany), to powiedział "yyyyyyyy, to jest, yyyyyyyy, jak komputer pokazuje, że jest dobrze, to lepiej tego nie ruszać".

[ Dodano: |10 Mar 2010|, o 18:03 ]
A wracając do tematu właściwego. Wracając dzisiaj od tych żałosnych specjalistów strzelił mi gaz i rozleciał mi się sklejony przez nich przepływomierz :< Odkręciłem więc ździebko śrubę na parowniku i teraz jest tak jak było zanim do nich przyjechałem. I jak narazie muszę wyjechać z domu z zadrutowanym przepływomierzem, bo nie mam czasu teraz na jego sklejenie.

Powiedzcie gdzie popełniałem błąd przy mierzeniu napięcia na sondzie?
Gdzie popełniam też błąd przy regulacji "na oko" bez sondy?

Do żadnego pseudofachowca więcej nie pojadę. Nie dość, że nie mają o niczym pojęcia, to jeszcze za kilkuminutową zabawę biorą 50 zł.

Rozważam już kupno dobrego przepływomierza i wyrzucenie miksera. Jak się SAM z tym nie uporam, to będę jeździł tylko na benzynie, bo już tracę siły do tego.

pepi - |10 Mar 2010|, 2010 18:27

na parowniku ja tej od napiecia nie tykam - :P ale to pisze ostatni raz już -ustawisaz gaz na 3 tys i znajdujesz ten magiczny pukt od którego masz około 1 obr,, a na parowniku jak ustawisz obroty na wkreconej to będzie mniej palił i słabiej jechał jak na wykreconej to odwrotnie -
Darek_Police - |10 Mar 2010|, 2010 22:28

martyman, możesz być jedynie 100% pewien, że gdzieś w tym wszystkim jest jakiś chochlik. Ja przechodziłem podobne perypetie ze swoim ohc, trwało to z jakieś 3 miechy i też byłem w punkcie, że chciałem go z mostu zepchnąć. Każdy mechanior to lepszy, tylko kasowali, narzekali na poprzedniego i gówno się zmieniało. Aż po prostu ostatni osiedlowy mechanik znalazł. W moim przypadku tym chochlikiem były podparte zawory. Mogłem cuda ustawiać, regulować, wymieniać a nic to nie dało. Od kiedy mi kolo wyregulował zaworki, latam z bananem na gembie (no z tycimi przypadkami, ale do ogarnięcia).

Tak i Ty musisz na spokojnie przeanalizować, co już zrobiłeś, a w czym jeszcze może występować problem. Fakt jest taki, że wciąż masz jakąś usterkę, która Ci uniemożliwia jazdę na LPG.

Możesz zapodać zdjęcie komory silnika? Kompresja, zapłon i mieszanka - te trzy rzeczy muszą być ok, by silniczek ładnie chodził. Powiem Ci nawet, że ja swojego OHCa prędzej na LPG ogarnę do pracy, niż na beni.

martyman - |12 Mar 2010|, 2010 02:17

pepicosi rozpisz mi jeszcze raz dokładnie twoją metodę, bo niebardzo rozumiem jak dokonujesz regulacji napięcia membrany.

Darek_Police, gdzieś to napewno jest chochlik. Zrobiłem już sporo, a do pełni szczęścia brakuje mi tylko dobrego przepływomierza i regulacji LPG.

Dzisiaj na próbę wyciągnąłem mikser gazowy i z odpiętym przepływomierzem przejechałem się na benzynie. Samochód ma lepszego kopa, ale bez przepływomierza trochę się przydławia przy większych otwarciach przepustnicy, a szczególnie na pełnym gazie. Osiągał setkę w 13 sekund i 185 km/h. Nie mogłem dać pełnego gazu, więc z dobrym przepływomierzem zapewne będzie lepiej. Kompresji i rozrządu nie sprawdzałem. Rozrząd napewno jest do regulacji, bo zaworki trochę klepią. Ale nie mam narazie kasy na sprawdzenie tego. Teraz skupię się na regulacji gazu i wymianie przepływomierza. Jak nie uda mi się ustawić gazu, to będę szukał przyczyny.

Darek_Police, napisz mi dokładniej jak znaleźć to ustawienie śruby na wężu. Jak ma wyglądać ten spadek obrotów? Mam znaleźć punkt, w którym obroty lecą w dół do zera?

Darek_Police - |12 Mar 2010|, 2010 15:25

martyman, po pierwsze primo, to nie wyregulujesz za Chiny LPG, jeśli masz coś z komprechą. Z posiadanych mnie informacji te nasze OHC są silnikami bezkolizyjnymi, więc przestawienie rozrządu również wchodzi w rachubę.

Co do spadku obrotów przy kręceniu registrem (czyly śrubą na wężu), to u mnie odbywa się to niemal książkowo: przykręcam tę śrubę i zgrubsza nic się nie dzieje z obrotami, aż tu nagle zaczynają opadać i mam ten magic point.

martyman - |12 Mar 2010|, 2010 16:45

W takim razie przyjmuję inną kolejność. Najpierw wymienię przepływomierz, potem ustawię rozrząd, a na końcu zabiorę się za regulację gazu.

[ Dodano: |16 Mar 2010|, o 23:11 ]
Przepływomierz został wymieniony. Samochód na benzynie pracuje idealnie. Równiutkie wolne obroty, żadnego falowania, skakania, pełna moc. Aż nie chce mi się zakładać z powrotem miksera.
I szczerze mówiąc, gdyby nie to, że za miesiąc mam przegląd, to chyba jeździłbym tylko na benzynie. Ale skoro już mam ten gaz, to niech dobrze działa.

Teraz zamierzam ustawić zawory, a potem wyregulować gaz na starym przepływomierzu (nie zamierzam ryzykować utraty dobrego). Po regulacji założyć nowy przepływomierz i śmigać na gazie po całkowitym rozgrzaniu silnika na benzynie.

[ Dodano: |17 Mar 2010|, o 15:12 ]
Darek_Police, wstawiam zdjęcia spod maski. Pokrywa rozrządu jest trochę brudna, wyczyszczę ją jak się uporam z ważniejszymi rzeczami :)



http://marcinos.republika.pl/1.jpg[/img]



Tutaj widać mój nowiutki przepływomierz i wąż gazowy odłączony od wyjętego miksera:

http://marcinos.republika.pl/2.jpg[/img]



Reduktor:

http://marcinos.republika.pl/3.jpg[/img]

http://marcinos.republika.pl/4.jpg[/img]

Darek_Police - |17 Mar 2010|, 2010 19:09

a powiedz mi kolego, gdzie Ty masz mikser LPG? Z tego, co widzę na fotach, to masz wsadzoną rurę w obudowę filtra powietrza i to przed samym filtrem. A powinien być mikser między obudową filtra a przepływomierzem. Jest tam wewnątrz jakaś konstrukcja czy tylko rura w dolocie?

A poza tym ta sparciała rura dolotowa jest szczelna? Sporo spękań posiada.

martyman - |17 Mar 2010|, 2010 20:49

Na zdjęciach nie widać miksera, bo go narazie wyjąłem. Do czasu sprawdzenia kompresji i ew. ustawienia rozrządu będę jeździł tylko na benzynie. Mikser mam tak jak piszesz między plastikową obudową filtra a przepływomierzem. Ta rura przy obudowie filtra wisi sobie teraz luzem :) Tak to na zdjęciu wygląda tylko jakby ta rura wchodziła do obudowy filtra.
Mój mikser ma średnicę przelotu 32 mm i zastanawiam się, czy średnica jest odpowiednia do tego silnika. A ty jaką masz średnicę?

Darek_Police - |17 Mar 2010|, 2010 20:58

Z tego, co pamiętam, to coś koło 40mm (przepustnica ma 50mm). Ale głowy nie dam. Jak patrzę na te zdjęcia spod maski, to masz identycznie jak ja, parownik mam nawet taki sam i w tym samym miejscu :P
Struna - |17 Mar 2010|, 2010 21:53

martyman, linkujemy a nie wklejamy wielkie zdjęcia na forum.
martyman - |18 Mar 2010|, 2010 15:25

Struna, ok, zapomniałem.

Darek_Police, jeśli chodzi o tę gumę między kolektorem a przepływomierzem, to rzeczywiście jest trochę popękana przy przepływomierzu, ale jest całkowicie szczelna, bo są to tylko powierzchowne pęknięcia. Sprawdzę to jeszcze dla pewności.

A jeśli chodzi o mikser, to jeśli ty masz około 40 mm, to mój 32 jest stanowczo za mały. Jak mogę sprawdzić jaka powinna być średnica miksera do tego silnika?

Darek_Police - |18 Mar 2010|, 2010 15:28

głowy nie daję, za te moje 40mm. Sprawdzę, jak dam radę.
martyman - |18 Mar 2010|, 2010 15:49

Ok, będę wdzięczny. Jeśli rzeczywiście tak masz, to ten mój od razu wychromolę na zwałkę.
fotoretter - |10 Kwi 2011|, 2011 21:30

Pytanie brzmi gdzie jest filterek fazy lotniej i fazy ciekłej od gazu przy butli, w wielozaworze ? koło silnika?
Przydało by sie zajrzeć sprawdzić.

bolus1 - |10 Kwi 2011|, 2011 21:36

jakoś mi się wydaje że są obok parownika :> czy jestem w błędzie.. logicznie tak by było najlepiej :> (jest filterek fazy lotnej ?
WieSiu - |10 Kwi 2011|, 2011 23:00

cieklej jest przy parowniku (na przewodzie miedzianym idacym z butli, do parownika), lotnej jest na przewodze gumowym idacym od parownika do wtryskiwaczy. O ile tej cieklej to sobie mozesz obejrzec jak brudny jest, o tyle fazy lotnej nie za bardzo obejrzysz,bo niektore sa rozbieralne tylko raz, te ktore sa rozbieralne,to wymienic mozna sam wklad.


Przy okazji pytanie do znawcow, czy parownik kme gold ma w ogole cos takiego jak korek do spuszczania oleju z parownika ??? bo ja nie wyczulem reka takiego korka jak w parownikach ktore kiedys mialem

pepi - |11 Kwi 2011|, 2011 06:54

przy wtrysku tego nie ma ;)
WieSiu - |11 Kwi 2011|, 2011 08:15

pepicosi napisał/a:
przy wtrysku tego nie ma


no i dobrze, po co sie brudzic :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group