Ford Scorpio Team

kuba

Jadę sobie dziś grzecznie, w gajerku do pracy (wiadomo ostatni dzień w pracy , wigilijka i inne duperele) i czuje że mnie ciś ściąga, zatrzymka - lookanko - kapeć. Zakląłem w duchu, zmieniłem, jadę dalej. 2 kilometry dalej ... co? Oczywiście kapeć. Oki mówię, każdemu sie trafia. Koło pod pachę i do wulkanizacji, pan zrobił, skasowal zmieniłem. Przed samą pracą jak myślicie co? Tak wygraliście - kapeć. Zostawiłem go i czekam na żonkę która mi przywiezie letnie koła. jak się wk....wię, to założę gąsiennice i po problemie. A że się drogi niszczą? Mam to w d...e :!:

Art

Scorpio to autko z charrrrrrrrrakterem.
Mści się za to że chcesz go sprzedać ..... :lol:

Pzdr,
Art

Emoo

Tez jestem zdania, ze autka przed sprzedaniem uwielbaja sie "odwdzieczac"
Swoista "zlosliwosc rzeczy martwych"
Moja sierka akurat przed sprzedaniem przestala czysto wrzucac biegi (pewnie docisk), ale udalo sie sprzedac bez remontu

Mam nadzieje, ze jazda na letnich oponkach nie skonczy sie poza droga. Bo to by byla zlosliwosc nad wymiar duza.
Pozdrawiam.

Asia

Kuba lepiej sprawdź czy do alufelgi nie przykleil Ci się jakiś gumojad :mrgreen:

maakee

Trzeba sprzedawać samochód z zaskoczenia - ja tak ze swoim zrobiłem - i nie zdążył żadnego psikusa zrobić.

Struna

HEHEHE dobre dobre z zaskoczenia

:D Kuba z pewnością zwulkanizuje i na letnich jeździł nie będzie - kamikadze to chyba nie jest

marcys

zwlaszcza w naszych podgórskich stronach jazda bez zimóweczek bywa wrecz niemozliwa...